Jak to u mnie bywa.. pełen spontan..
Justyna zaprosiła nas na pączki :)
Rano wsiadamy do pociągu...
Sopot przywitał nas mroźnie i zimowo
Ale nam zima nie straszna..
Skoro Tłusty Czwartek to kawa, pączki i lalki obowiązkowe..
Piękne dwie duże damy..
... oczywiście maluszki muszą być..
.. i ulubiona koleżanka do zabawy..
Nie wiadomo co słodsze.. kurdupelki czy pączki..
Kurdupelki dostały zajęcie..
Wszystko co dobre (i słodkie) szybko się kończy..
Wracamy do domu
A teraz taki bonusik..
Nowa Mała Lalkująca..
(słodziaczek przytulaczek)
Justyna dziękuję za mile spędzony czas..
obiecuję zajrzeć na kawę częściej
No i piesio ukradł post :) Kolor czapki i szalika świetny :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe spotkanie. Maluszki przesłodkie.
OdpowiedzUsuńNo i kobieto ożyłaś- a to automatycznie ożywiło też Zuzię! Co ja tam na tych zdjęciach widzę?! Piękne lalki- wspaniałe drobiazgi i spodeczek oraz kubeczek z moich stron- z Zalipia. Cudownie, że się aktywizujesz!
OdpowiedzUsuń