Obmyśliłam z czego wykombinować stojak i zrobiłam podejście do stworzenia samego jaja..
Najpierw z kordonka na szydełku.. ale nie spełniło moich oczekiwań i znalazło drogę do kosza..
Drugie podejście to wyplecenie go ze sznureczka papierowego.. w połowie pracy, podążył drogą pierwszego..
Trzecie podejście to rattan.. wyplatałam na mokro, kombinowałam jak koń pod górkę i co? spotkała go droga poprzedników czyli kosz..
Moja zawziętość wzięła górę.. Dotarł różowy stojak do bombek i musiałam (!) coś wymyślić.
W czeluściach kartonowych znalazłam kłębek włóczki stylonowej.. pamiętam że w dzieciństwie miałam kapcie z takiej..
Szydełko w dłoń i jedziemy.. prułam, poprawiałam a na koniec dookoła "wejścia" wrobiłam cieniutki drucik żeby się układało..
Uszycie poduszek to chwila moment a oto efekt..
Jajo-azyl dla Zuzi
Jeszcze kilka dzisiejszych fotek :)
Łatek bardzo chciał zobaczyć czy jajo jest wygodne :)
Chyba chciał pomóc w czytaniu :)
Cudowne to jajo, dobra robota!
OdpowiedzUsuńZdjęcia też niczego sobie :D
dziękuje :)
UsuńCudowne to jajo :) przydałoby mi się takie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
dziękuję :)
Usuńgratuluję zaciętości, jajko sliczne , ja marze o takim ale dla siebie
OdpowiedzUsuńdziękuje :) oj tak.. w skali 1:1 byłoby super
Usuńależ imponujące azylum - nie tylko
OdpowiedzUsuńdla dwunożnych, jak się okazało...